Jeśli miałabym nauczyć kogoś tylko jednej ewolucji przed wyjściem w teren, do znudzenia ćwiczylibyśmy NW. Najbardziej uniwersalny skręt, który nigdy nie wychodzi z mody – stosowany kilkadziesiąt lat temu przez pionierów narciarstwa, stosowany dziś – w terenie i na stoku.
Dla porządku wyjaśnijmy, że skrót NW oznacza „nisko-wysoko”, czyli skręt, w którym z obniżonej pozycji wychodzimy w górę, odciążając narty i tym samym ułatwiając rotację nóg i wejście w skręt.
Odciążenie to podstawa
Jego forma może być różna, w zależności od poziomu zaawansowania, terenu, jakości śniegu czy stromizny, ale kluczem jest poprawne odciążenie i wykorzystanie tego impulsu do wykonania skrętu.
Można powiedzieć, że wioząc się niemal bezwysiłkowo w idealnych firnach, wyrywając narty zakleszczające się w łamliwej szreni czy wykonując dynamiczny obskok w stromym terenie – za każdym razem stosujemy dokładnie ten sam mechanizm: dynamiczne odciążenie z niskiej dośrodkowej pozycji. Do tego dochodzą oczywiście inne elementy jak np. wyraźniejsze wykorzystanie kijka i rotacja stóp w krótkim skręcie czy lekka rotacja ciała, kiedy śnieg jest naprawdę parszywy i trzeba całym ciałem nadać impuls do zmiany kierunku jazdy. Podstawa jest jednak wspólna.
Fazy skrętu
Gdyby podzielić skręt na fazy, mamy do wykonania taką sekwencję:
- Jadąc w skos stoku obniżamy pozycję – co instruktorzy fachowo określają pogłębieniem układu dośrodkowego (narty wchodzą wówczas na krawędź i zostawiają na śniegu ślad cięty);
- Wbijamy kijek i dynamicznie wychodzimy w górę – to moment, kiedy narty są odciążone i sterując pracą nóg możemy łatwo nadać im nowy kierunek;
- Skręt wywołany rotacją nóg – narty jadą śladem ślizgowym;
- Obniżanie pozycji (i tym samym zwiększenie zakrawędziowania nart)
Opanowanie tej sekwencji, tak żeby była płynna i skuteczna w terenie, nie jest takie trudne. Nie ma jednak prawa się udać, jeśli nie będziemy potrafili odpowiednio wykorzystać odciążenia nart.
Wbicie kijka, wyjście na nim do góry, dynamiczne prostowanie kolan i bioder to nie opcje, z których można wybrać jedną – trzeba wykorzystać je wszystkie, bo tylko połączone dadzą zamierzony efekt.
Niezwykle ważne jest też prowadzenie skrętu i odpowiednie planowanie (zwłaszcza jeśli w terenie mamy naturalne przeszkody, jak drzewa czy wystające kamienie). Wykonanie powyższego pakietu w miejscu, gdzie chcemy wykonać skręt to już zdecydowanie za późno.
Skręt z wysokiego C
Warto po zjeździe pooglądać sobie ślady – swoje i innych. Ideałem, do którego dążymy, jest ślad w kształcie połączonych liter „C” i jej lustrzanego odbicia. To dowód na to, że skręt został wykonany płynnie, odciążenie zastosowane odpowiednio wcześnie, narty miały szansę pojechać chwilę w dół stoku, a na koniec wysterowaliśmy skręt opanowując prędkość.